Uwaga na kurtki puchowe w samochodzie

Dzisiaj krótki wpis w temacie zapinania pasów w samochodzie zimą. Ja pasy zapinam zawsze – taki mam odruch. Nie ruszę też, dopóki wszyscy pasażerowie tego nie zrobią – kiedyś skończyło się to małą awanturą ;] Ale przyznam, że nie zwracałam aż takiej uwagi na sposób zapinania pasów bezpieczeństwa.

Co ma puchówka do pasów bezpieczeństwa?

Kurtki puchowe to doskonały produkt, który rewelacyjnie chroni przed zimnem. Puch jest lekki, chociaż zajmuje objętościowo sporo miejsca, tworząc izolacyjną poduszkę. I właśnie ta poduszka sprawia, że pasy bezpieczeństwa nie dolegają bezpośrednio do ciała. Przy grubej kurtce luz może sięgać nawet 15 centymetrów.

Można powiedzieć, co z tego, przecież napinacz podczas zderzenia zniweluje luzy. Tak, zgadza się, ale mimo wszystko, im dalej pas znajduje się od ciała tym gorzej.

Jak zapinać pasy zimą?

Na zdjęciu poniżej macie przykłady dwóch sposobów zapinania pasów bezpieczeństwa.

Jak zapinać pasy zimą

W pierwszym przypadku mam zapiętą kurtkę, a biodrowa część pasa przechodzi mi przez brzuch. Moja kurtka nie jest aż tak puchata i luzy nie są gigantyczne, ale i tak spore. Poważniejszym błędem jest położenie części biodrowej pasa. W tym momencie, przy zderzeniu, zadziałają napinacze – wyrównają luzy, wciskając mi go w brzuch. Mimo, że wszystko trwa ułamki sekund, ciało nie będzie właściwie przytrzymane i może nastąpić efekt nurkowania. Zacznę się wsuwać jeszcze bardziej pod pas biodrowy, a cała siła pójdzie w organy wewnętrzne.

Na drugim zdjęciu, co prawda nie zdjęłam kurtki, ale przednia część pasa zdecydowanie lepiej dolega do ciała. Pas biodrowy umieszczony jest poniżej kolców biodrowych. Liczymy na to, że miednica jest bardziej wytrzymała niż jelita, wątroba itd. Napinacz ma zdecydowanie mniej roboty przy niwelowaniu luzów; a przecież każda chwila przy wypadku jest istotna.

Idealnie byłoby w ogóle zdjąć kurtkę, ale nie oszukujmy się, gdy jest bardzo zimno, a samochód jeszcze nienagrzany, mało kto tak zrobi. Warto oczywiście zdjąć puchówkę nawet po jakimś czasie, gdy temperatura w samochodzie będzie bardziej komfortowa – wcześniej się zatrzymując.

A co z dziećmi?

Małe dzieci przewozimy w fotelikach dostosowanych do ich wieku i gabarytów. Zasada jest identyczna, zwłaszcza, gdy fotelik jest ustawiony przodem do kierunku jazdy. Pasy zapięte na grubych kombinezonach, nie będą dobrze dolegać do ciała i nie przytrzymają tak dobrze w chwili wypadku.

Z dzieckiem jest trochę łatwiej niż z kierowcą. Zawsze można pozbyć się grubego ubrania i przykryć małego człowieka kocykiem. Nie twierdzę, że dodatkowe czynności przy ogarnianiu dziecka w samochodzie są proste, ale bezpieczeństwo jest chyba ważniejsze.

Na Youtubie można znaleźć nagranie, gdzie manekin ubrany w zimowy kombinezon, wyślizguje się z pasów i wylatuje z fotelika. Materiał jest słaby i mało wiarygodny – pasy w foteliku były bardzo luźno zapięte i nawet bez odzieży manekin by pofrunął.

Sytuację z grubymi ubraniami zdecydowanie lepiej pokazuje poniższy film – niestety po niemiecku.

Znajdą się pewnie głosy, że w kurtce czy bez kurtki i tak jest dobrze. Jest też grupa ludzi, która uważa, że pasy w samochodzie są zbędne. Nie życzę nikomu, żeby miał okazję sprawdzać systemy bezpieczeństwa w samochodzie. Ale jeżeli mamy możliwość choćby trochę złagodzić skutki ewentualnego wypadku, to warto zwrócić uwagę na tak prostą sprawę, jak położenie pasów na naszym ciele.

3 komentarze

Skomentuj tomekmusialik.pl Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *