Jogurty naturalne bez mleka w proszku. Czy są lepsze?

Od jakiegoś czasu zwracam uwagę na skład produktów, które kupuję. Nie chodzi o to żeby w popadać w paranoję, ale po co wybierać produkt nafaszerowany jakimś syfem, jak obok leży coś z krótszym i lepszym składem. Za jakością produktów idzie oczywiście wyższa cena (choć nie zawsze) – coś za coś.

Jogurt naturalny jem praktycznie codziennie – razem z mieszanką płatków, tworzy moje śniadanie. Wybieram jogurty bez mleka w proszku. Po pierwsze dlatego, że nie pasuje mi ich słodkawy posmak i konsystencja. Czasami można wyczuć coś jakby mąkę. Po drugie, uważam, że jest to składnik zupełnie zbędny; można wyprodukować jogurt bez niego.

Co to jest mleko w proszku?

Teoretycznie nie jest to nic strasznego. Uzyskuje się je poprzez odparowanie zwykłego mleka o różnej zawartości tłuszczu. Produkt końcowy ma tylko około 2% wody. Co ciekawe zawiera tyle samo białka, wapnia i minerałów co płynne mleko; trochę gorzej jest z witaminami.
Bonusem w mleku w proszku jest wysoka zawartość utlenionych pochodnych cholesterolu. Jednym słowem, nadmierne spożycie sprzyja rozwojowi miażdżycy. Zwiększa też końcową kaloryczność jogurtu.

Po co mleko w proszku jest dodawane do jogurtu?

Mleko w proszku używane jest w jogurtach jako zagęstnik. Teoretycznie ma dać bardziej zwartą formę i kremową teksturę. Podobno ludzie wolą jogurty w takiej formie – oczywiście statystycznie. Dodatkowo, szybkie zagęszczenie masy zmniejsza koszty produkcji.

Jogurty „bez składu”

Czasami można się spotkać, że na etykiecie jogurtu jest napisane tylko jogurt naturalny. Dotyczy to najczęściej najtańszych, marketowych marek. Nie oznacza to oczywiście, że są one najlepsze, bo mają przecież najkrótszy skład ;] Okazuje się, że Unia Europejska dopuszcza opcję pominięcia wykazu składników.

Artykuł 19, ROZPORZĄDZENIE PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY (UE) NR 1169/2011
z dnia 25 października 2011 r. w sprawie przekazywania konsumentom informacji na temat żywności.

1. W przypadku następujących środków spożywczych nie jest konieczny wykaz składników:
d) ser, masło, fermentowane mleko i śmietana/śmietanka, do których nie zostały dodane składniki inne niż przetwory mleczne, enzymy spożywcze i kultury drobnoustrojów niezbędne do produkcji lub, w przypadku sera innego niż ser świeży i ser topiony, sól potrzebna do jego produkcji;

Interpretacja:
Można przyjąć, że mleko w proszku wpisuje się w definicję „niezbędnego składnika mlecznego”, więc w przypadku stosowania go do produkcji ww. produktów nie ma potrzeby podawania wykazu składników.

Ciekawe, prawda? Na szczęście wielu producentów podaje skład, pomimo tego zapisu. Miejmy nadzieję, że robią to uczciwie i rzetelnie ;]

Inne dodatki w jogurtach

Często w składzie można znaleźć dodatek białek mleka. Pełnią one rolę stabilizatora – w skrócie zapobiegają rozwarstwianiu się jogurtu. Chociaż jest to zjawisko naturalne i nie ma wpływu na jakość, to zwyczajnie źle wygląda. To znaczy, mi to obojętne, ale sondaże pokazują, że ludzie uznają to za negatywną cechę.
Podobną rolę spełnia dodatek serwatki. Tylko, że ta jeszcze ma sporo cukru mlekowego – laktozy. Jest to najtańszy składnik, który może pełnić rolę zagęstnika. Ludzie wrażliwi na laktozę, powinni zwrócić uwagę czy w składzie jest serwatka.

Bakterie w jogurcie

Jogurt to nic innego jak fermentowany napój mleczny. W produkcji jogurtu wykorzystuje się szczepy dobrych bakterii, które powodują fermentację. Najczęściej używane szczepy to: Lactobacillus bulgaricus i Streptococcus thermophilus. Bakterie te rozkładają prawie w całości laktozę. Jogurt powinien zawierać żywe bakterie w odpowiedniej ilości. Takiej informacji nie znajdziemy na opakowaniach.

Czym innym są jogurty probiotyczne. W takich dodawane są jeszcze szczepy bakterii, które docierają do jelit, gdzie uzupełniają florę bakteryjną. Probiotyczne bakterie to:
– Lactobacillus acidophilus LA-5
– Bifidobacterium lactis BB-12
– Bifidobacterium lactis DN-173010

Producenci się nimi chwalą, więc w składzie powinna się znaleźć informacja o gatunku, szczepie i ilości konkretnej bakterii.

Przykładowe jogurty bez mleka w proszku

Poniżej lista przykładowych jogurtów z sensownym składem. Zdarza się, że producenci go zmieniają, więc warto czasami kontrolnie spojrzeć na opakowanie. Na przykład jogurt Zott Primo, kiedyś zawierał mleko w proszku i był dla mnie niezjadliwy. Teraz nie ma go w składzie, a smak bardzo się poprawił.

Ciekawi mnie też Bakoma – naturalnie gęsty. Aż się nie chce wierzyć, że nie dodali jakiegoś zagęstnika – w składzie go nie znajdziemy.

Jogurty naturalne bez mleka w proszku

Jogurty naturalne bez mleka w proszku

1. Bakoma – naturalnie gęsty – mleko pasteryzowane, żywe kultury bakterii, L. acidophilus, Bifidobacterium lactis
2. Zott Primo – jogurt naturalny: mleko, żywe kultury bakterii
3. Piątnica jogurt – mleko pasteryzowane, żywe kultury bakterii
4. Klimeko jogurt naturalny 2% – mleko pasteryzowane, żywe kultury bakterii, Bifidobacterium lactis
5. Bakoma – jogurt naturalny łagodny – mleko, żywe kultury bakterii, L. acidophilus, Bifidobacterium lactis
6. Sokólski – mleko, kultury bakterii jogurtowych
7. Krasnystaw – mleko pasteryzowane, żywe kultury bakterii, Bifidobacterium lactis

Jogurty bez mleka w proszku, ale z dodatkiem białek mleka

Jogurty naturalne z dobrym składem

1. Czarnocin – jogurt naturalny – mleko pasteryzowane, białka mleka, żywe kultury bakterii
2. Zott – Jogo vita – mleko pasteryzowane, białka mleka, żywe kultury bakterii
3. Głubczyce – mleko, białka mleka, żywe kultury bakterii

 

Podsumowując, gdy będziemy jeść jogurt z mlekiem w proszku, to nic się takiego nie stanie. Ja mimo wszystko uważam, że jest to niepotrzebne i psuje smak. Jest to produkt wysokoprzetworzony i zbędny w diecie. I tak warto czytać skład, żeby się nie nadziać na pseudojogurty. W jogurcie naturalnym nie powinno być cukru, dodatkowego tłuszczu, gumy guar, żelatyny i tym podobnych rzeczy.

1 Komentarz

  • Radek pisze:

    Zgadzam się w pełni.

    Niestety, producenci często kręcą i kłamią – może z przyczyn marketingowych. Ubolewam, że nikt tego nie kontroluje, a fakt że Unia toleruje brak w opisie o dodatkowych składników „mlecznych” w jogurtach świadczy bardzo źle o UE i jej normach.

    Przykład: Jogurt naturalny Jana z bakteriami La 5 i BB 12. Dokładnie taki sam skład opakowania 380 g oraz opakowania 200 g. Na kubku 380 g jest informacja o dodatkowym składniku w postaci mleka w proszku. Tymczasem na kubku 200 g nie ma takiej informacji, co sugerowałoby, że brak tam mleka w proszku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *