Wychodzi na to, że jestem osobą gorszego sortu. Nie dość, że nie jem mięsa, to jeszcze jeżdżę na rowerze dłużej niż 2-3 miesiące w roku. Jeszcze parę „odstępstw od normy” pewnie by się znalazło ;]. Szczerze mówiąc to moja pierwsza zima na rowerze. W zeszłym roku nie miałam potrzeby dojeżdżania gdziekolwiek, a wcześniej jakoś o tym nie pomyślałam. Na razie straszna zima nie jest taka straszna, jest początek stycznia, a w Łodzi spadł dopiero pierwszy śnieg. I nie mrozu, a właśnie śniegu i soli obawiam się najbardziej przy jeździe o tej porze roku.
Już jesienią, po małym zdarzeniu na drodze rowerowej i drobnej glebie, zdecydowałam się wymienić opony na nowe, a jak się potem okazało, na dużo lepsze. Poprzednie opony Authora nie były złe, a zwyczajnie już wysłużone. Bieżnik nie był zmaltretowany do zera, ale na tyle by odczuwać znaczne straty w przyczepności, szczególnie na mokrej nawierzchni, o kostce betonowej nie wspominając. Łukasz (rowerowe-porady) bardzo chwalił sobie opony Schwlbe Kojak, więc chcąc nie chcąc, zaczęłam przeglądać ofertę tego właśnie producenta.
Zależało mi na niezbyt nachalnym terenowym bieżniku, szukałam raczej czegoś z mniejszymi oporami toczenia. Kluczowa była jednak jakość mieszanki gumowej – miała być miękka i trwała, tak aby jak najlepiej kleiła się drogi. Jeżdżę, na coraz mniej popularnym rozmiarze kół – 26′ (26 x 2,00).
Ostatecznie wybór padł na model Mondial. Trochę przeraziła mnie cena – za zwijaną wersję trzeba zapłacić około 150 zł za sztukę. Ok, podobno za jakość trzeba zapłacić, podobał mi się bieżnik i teoretyczne parametry, więc przebolałam cenę. Z danych ze strony wynika, że opona ma super ekstra system antybrzebiciowy (jak dają to trudno), który niestety zwiększa wagę opony do katalogowych 740 gramów, a w rzeczywistości do jakiś 780 g.
Jazda po chodniku i suchym asfalcie
W takich warunkach sprawdzają się świetnie. Wzór bieżnika sprawia, że opory toczenia nie są duże, można zaobserwować, że przy jeździe prosto, opona styka się z powierzchnią drogi jedynie środkową, najbardziej gadką częścią. Mondiala można pompować od 2,5 do 5,0 Bar. Przy górnej granicy ciśnienia, na równym sunie sprawnie i cicho. Spokojnie można brać ostre zakręty – boczny bieżnik ładnie klei się wtedy do podłoża. Dodatkowym atutem opony jest odblaskowy pasek, który znacznie poprawia widoczność po zmroku.
Jazda po mokrej nawierzchni
Opony rewelacyjnie odprowadzają wodę. Zdziwiłam się, że po jeździe w deszczu mimo założonego tylnego błotnika mój plecak był cały pochlapany. Okazało się, że woda wystrzeliwuje spod koła dużym strumieniem, niemal prostopadłym do drogi. Przez to mój, i tak spory błotnik, nie jest w stanie objąć całej strugi wody. Z przednią oponą oczywiście dzieje się podobnie – chyba muszę pomyśleć o przednim błotniku… Przyczepność zmniejsza się w stosunku do suchych warunków, ale i tak jest naprawdę dobra. Awaryjne, ostre hamowanie w deszczu ma szansę nie skończyć się glebą ani grubym uślizgiem koła.
Jazda terenowa
Opony te zostały stworzone na długie, wymagające trasy turystyczne, o w miarę zróżnicowanym terenie. To znaczy, że nie nadają się na off-road i w grubym błocie może być problem ;] Z moim Cubem na sztywnym widelcu raczej nie zapuszczam się w bardzo trudne tereny; zdarzają się leśne i gruntowe drogi, szutry i drobne piachy. W takich warunkach nie zaobserwowałam większych problemów z przejechaniem. Dodatkowo, dość wysoki profil częściowo amortyzuje drobne nierówności – pod warunkiem, że opona nie jest napompowana na maksa.
Jazda po śniegu
Jak już wspominałam to mój pierwszy prawdziwy zimowy sezon na rowerze. Mondiale nie są wybitnie terenowe i zimowe. Bieżnik jest wyraźnie zaznaczony ale daleko mu do terenowych szerokich klocków. Przekonałam się o tym przy okazji śnieżnego poranka. Padał mokry, lepki śnieg – widokowo bardzo ładnie ale opony zapchały się momentalnie, i co gorsza nie oczyszczały się podczas jazdy. Tylne koło do opanowania, jazda na wprost też, ale podczas zakrętów przednie koło nie chciało zmienić kierunku i łapało boczny poslizg. Szkoda – myślałam, że będzie troszkę lepiej. Po rundzie rozpoznawczej wokół osiedla, zrezygnowałam z dalszej jazdy. Chyba za bardzo obawiałam się ponownej kontuzji ręki. Bez kopnego śniegu, przy śliskich drogach dają już radę, ale oczywiście i tak trzeba zachować szczególną czujność, nawet na odśnieżanych łódzkich DDR-ach. A na lód nawet najlepsza opona nie pomoże.
#zima #rower #bike #lodz #drogarowerowa #roweremdopracy #schwalbe Zima na rowerze
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Monika (@wiecej.ruchu)
Podsumowując test – jak masz kasę, żeby wydać na pierdoły – to śmiało! Ok, dobra opona, to nie pierdoła, zapewnia komfort i bezpieczeństwo jazdy. Z drugiej strony można na pewno znaleźć coś dobrego i tańszego. Chociażby druciany odpowiednik kosztuje około 50 zł mniej za sztukę. Główną zaletą Mondiali jest bardzo dobra jakość i przyczepność gumy, a przy tym relatywnie małe opory toczenia. Nie zamierzam rezygnować z jazdy zimą, ale chyba sobie daruję kopny śnieg. Mam nadzieję, że na trwałości też się nie zawiodę.
Skomentuj Monika Przechodzeń Anuluj pisanie odpowiedzi